Weź głęboki wdech. Posłuchaj swojego ciała. Zaufaj mu. Teraz.
Weź głęboki wdech. Posłuchaj swojego ciała. Zaufaj mu. Teraz.
Moje pierwsze doświadczenie z masażem to chwila, w której wyłam z bólu podczas masażu limfatycznego wykonywanego przez moją babcię. Ten rodzaj masażu stosuje się, by pobudzić limfę i wzmocnić odporność. Byłam dość chorowitym dzieckiem, mogłam mieć około czterech lat. Kolejnym, znacznie milszym doświadczeniem było to, jak babcia, próbując mnie obudzić i pokrzepić podczas mszy, podszczypywała mnie w palce - najlepsza drzemka w życiu. Myślę, że był to punkt zwrotny, po którym zaczęłam bardziej interesować się tematem i odkrywać swoje predyspozycje do tego zawodu.
Największym przestojem był czas liceum - nie było możliwości połączenia nauki zasadniczej z masażem. Już w połowie tego okresu wiedziałam jednak, że jak tylko skończę liceum, to od razu pójdę do szkoły policealnej. Potem było już z górki: poza nauką chwytałam wszystkich za nogi, ręce czy plecy i masowałam. W międzyczasie miałam półroczną przerwę przez pandemię i nieudolne próby nauczenia nas masowania online.
Dopiero w 2021 roku zaczęłam pracę zawodową i to właśnie w jednym z hoteli poczułam, że szukanie balansu między bólem fizycznym i psychicznym, poprzez dotyk i sprzyjające warunki, to jest to, co chcę robić zawodowo. Oczywiście potrafię rozdzielać masaże relaksacyjne od terapii bólu, ale to właśnie poszukiwanie równowagi przynosi najlepsze rezultaty - czerpanie informacji z ciała i opowieści klienta.
Ta praca ma też ogromny wpływ na mnie samą - pozwala mi się wyciszyć. Niejednokrotnie po ciężkim dniu czuję się lepiej, niż zanim go zaczęłam. I tak sobie żyję tu i teraz, szukając balansu w ludziach i w samej sobie.